czwartek, 6 lutego 2014

El Classico w finale Pucharu Króla ? Najprawdopodobniej....

      Puchar Króla to w Hiszpanii bardzo ważne rozgrywki piłkarskie. Nie liczy się , że któryś zespół w finale może mieć później szansę grać w europejskich pucharach. To coś więcej...prestiż i wojna o kolejnych puchar w gablotach klubów najbardziej utytułowanych w Hiszpanii...tak chodzi mi o dwie wielkie nie tylko hiszpańskie ale światowe potęgi futbolu Real Madryt i Fc Barcelone. Odwieczni wrogowie są jedną nogą w finale Pucharu Króla. Czy znów dojdzie do emocjonującego El Classico? Wszystko na to wskazuje.
   Real Madryt w półfinale mierzy się z liderem La Liga oraz obrońcą tytułu Atletico Madryt.
Na Santiago Bernabeu "Królewscy" wygrali 3-0, po meczu pełnym walki. Początek spotkania należał do gości którzy cały czas mocno napierali na bramkę strzeżoną przez Ikera Casillasa. Jednak to Real jako wyszedł na prowadzenie już w 17 minucie bo bramce Pepe, przy jego strzale był rykoszet ale ostatecznie gola uznano Portugalczykowi. Real do końca pierwszej połowy stworzył jeszcze kilka dogodnych sytuacji ale bez efektu bramkowego. Druga połowa zaczęła się podobnie jak pierwsza, Atletico miało przewagę ale to Real strzelił druga bramkę - strzelcem gola był Jese. Do końca spotkania Real kontrolował sytuację i przy okazji strzelił Di Maria strzelił 3 bramkę ( także po rykoszecie). Królewscy zagrali bardzo dobry mecz , nie pozwolili sprowokować się Diego Coscie który nie zagra w rewanżowym spotkaniu na Vicente Calderon z powodu żółtych kartek. Tak więc, Real jest bardzo blisko finału. Rewanżując się Atletico za dwie ostatnie porażki.
    Fc Barcelona w półfinale Pucharu Króla za przeciwnika ma Real Sociedad.
Rozgrywany mecz na Camp Nou był po prostu brzydki...Barcelona gra po prostu bardzo przewidywalną piłkę , gdy przeciwnik postawi "autobus" przed własnym polem karnym. Barcelona biła głową w mur, a lepsze sytuację do zdobycia gola miał Real Sociedad, po błędzie Mascherano Vela podał do Griezmanna a ten mocnym uderzeniem strzelił wprost w Jose Manuela Pinto, a mogło zapachnąć sensacją. Blaugrana miała swoje szanse, nie trafił Alexis w bardzo prostej sytuacji, oraz Leo Messi. Barcelonie brakowało też szczęścia, ponieważ strzał Messiego z rzutu wolnego trafił w słupek.  W 41 minucie arbiter spotkania według mnie popełnił błąd. Vela był faulowany w polu karnym przez Mascherano i nie zdołał pokonać bramkarza Barcelony. Arbiter nie podyktował rzutu karnego i nie pokazał czerwonej kartki Mascherano , dlatego że chyba nie nadążył za akcją i nie widział dokładnie tego zdarzenia, trzeba też przyznać że Argentyńczyk ściągał Velę bardzo mądrze. Dwie minuty później było już 1-0 dla Barcelony, piłkę w pole karne wstrzelił Pedro a piłkę do bramki pewnym technicznym strzałem z bardzo bliskiej odległości skierował Sergio Busquets. I po tym golu stało się coś czego nikt by się nie spodziewał. Inigo Martinez został ukarany czerwoną kartką...zastanawiałem się za co? Powtórki telewizyjne nie pokazały żadnego faulu, a czerwona karta była za bluzganie na arbitra głównego. Takie zachowanie nigdy nie kończy się dobrze i czerwona kartka zwiastowała że Barcelona wygra spotkanie bardzo okazale. Nic mylnego, w drugiej połowie grający w przewadze piłkarze w bordowo-granatowych barwach nie potrafili udokumentować przewagi jednego gracza więcej na boisku. Fatalne zawody rozgrywał Dani Alves. Xavi często posyłał do niego podania a jego dośrodkowania kończyły się jednym - stratą, były bardzo niedokładne. W 60 minucie kapitalnym podaniem do Alexisa wykazał się Cesc. Alexis oddał strzał w słupek, ale wybijający piłkę jeden z obrońców Sociedad trawił wprost w bramkarza i padła bardzo kuriozalna bramka na 2-0 dla Barcelony. Do końca meczu wynik i bardzo ślimacza gra Barcelony już się nie zmieniała.
   O ile Real jest pewien awansu do finału to Barcelona będzie musiała wyjść w rewanżu bardzo skoncentrowana aby nie przegrać rywalizacji o finał. Słaby mecz na Camp Nou zwiastuje chociaż trochę emocji na stadionie rywala, ale i tak moim zdaniem finał Pucharu Króla rozstrzygnie się w meczu pomiędzy Real Madryt a Barceloną. Nie muszę nikomu mówić , że El Classico to najbardziej medialne spotkania na świecie. Przed telewizorami zasiadają miliony widzów i mam nadzieję że tym razem będzie tak samo.
   Mam nadzieję, że jeżeli dojdzie do takiego finału to Puchar Króla zdobędzie Fc Barcelona,choć w tym momencie przeżywa kryzys i będzie im bardzo trudno z taką grą o zwycięstwo. Do finału jest jeszcze bardzo dużo czasu i forma obydwóch zespołów może bardzo się zmienić, ja własnie na to liczę. Jako kibic Fc Barcelony wierzę że Tata Martino będzie potrafił poukładać grę Barcelony jak najszybciej, bo należy pamiętać , że zbliżają się spotkania z jakże silnym Manchesterem City w Lidze Mistrzów.

1 komentarz:

  1. Super mecz był. Oglądałem prawie cały. Sędzia to miał dużo do roboty. CIagle musiał przerywać spotkanie i karać przeciwników.
    Pepe ciągle faulował Diego Coste, a arbiter chyba ślepy był.
    Masz rację , real grał lepiej i stwarzał sobie lepsze sytuacje
    Atletico nie istniało, popis Lese, dobry z niego zawodnik.
    czy zastąpi Bale w wyjściowym składzie???
    Widziałeś ten drugi gool dla Barcy hehe śmieszny :)?

    OdpowiedzUsuń